Kiedyś tak jak zwykle, gdy się kończył dzień, Krwawa tarcza słońca w morzu kryła się. Nagle przystanęła, jak na jakiś znak, No i pozostała tak. O ho, ho ho...
REF: Zachodźże słoneczko, czerwień swoją gaś, Pod fal modrych kołdrą dobre spanie masz. Zachodźże słoneczko, trzeba wachtę zdać, Już najwyższa pora spać.
Śpiewa na dobranoc żeglująca brać, A tu niespodzianka - słońce nie chce spać I na horyzoncie postanawia tkwić, Cały świat purpurą skryć. O ho, ho ho...
Śpiewają żeglarze swój kolejny song, Czerwieni im twarze nieruchomy krąg. Noc się niecierpliwi, czeka na swój czas, By sypnąć po niebie gwiazd. O ho, ho ho...
Pragnę wam powiedzieć - wierzcie, albo nie, Słońce w tym śpiewaniu zasłuchało się. To się mogło zdarzyć - w szantach taka moc, Może wstrzymać dzień i noc. O ho, ho ho... |
|
G G G G G D C G C G D D G D C G C D G D
G D C G e a D D G H7 e C G D G D |